trochę mnie nie było, trochę weny brak, trochę czasu mało i trochę musiałam odpocząć od internetu.
Obiecuję już was nie zostawiać na tak długo :)
Brak weny i smutek spowodowany poważną awarią mojego teraz już byłego ukochanego żółtego roweru.
ostatnie zdjęcie z żółtym ;( 
 "pan od rowerów" orzekł, że pękł w środku widelec, że naprawy wymaga też tylne koło i to się nie opłaca
 i niestety żółty został rozłożony na części .
I mimo, że żółty był już stary, to nie spodziewałam się, że tak skończy się jego żywot. Miał swoje lata, ale jak dla mnie był prawie idealny. No nic, będzie mi go brakowało. 
na razie po mieście i czasem na wypad mały do lasu pomykam pożyczonym od taty małym rowerkiem
granatowy jest trochę inny niż inne rowery, dostosowany do potrzeb taty  (tak by w czasie jazdy kolano nie było wyżej niż biodro) 
i szukam oczywiście roweru dla siebie. Mam nadzieję, że uda się znaleźć godnego następce żółtego.