środa, 23 marca 2011

bo uwielbiam moja poduszke i kołdrę też.

Codziennie rano obiecują sobie wstać wcześniej.

O tyle wcześniej by spokojnie wypić kawę i spokojnie się ubrać, spokojnie wyjść z Mopsią na spacer i nieśpiesznie pojechać tramwajem.

Oczywiście obiecanki wieczorne, a rano jedna drzemka, druga drzemka, trzecia.

Przeciągam się jak leniwy pieróg. Wtulam buzię w poduszkę, nadsłuchuje Mopsiowej chrapanie.

I wstaje zbyt późno.

Kawa nie dopita, makijaż minimum, wariactwa przy ubieraniu i błaganie Mosi by zechciała się obudzić na spacer.

W biegu na tramwaj zakładam kolczyki, szalik.

Oczywiście tramwaj jedzie jak ślimak. I mnie denerwuje, że zatrzymuje się tak długo na światłach, skrzyżowaniach, na rondzie, że ludzie wsiadają i wysiadają jak by, to była wycieczka do muzeum.


Codziennie obiecuję się, że jutro rano wstanę wcześniej by spokojnie wypić kawę i pomalować paznokcie.

1 komentarz:

  1. a ja codziennie obiecuję sobie, że wstanę wcześniej i uszykuję coś ładnego i kobiecego do ubrania, codziennie wychodzę w koszulce, jeansach i trampkach :(

    OdpowiedzUsuń