środa, 27 marca 2013

czasem słońce czasem błoto

komputer odezwał się już wczoraj, jak powiedział kolega komputerowiec mam szczęście, że mam ciut przystarego laptopa. Może nie chodzi idealnie, ale działa i nie straciłam danych z dysku (czego bałam się najbardziej, na samą myśl, że mogę stracić moje zdjęcia, prace, projekty robiło mi się gorąco) . Tak więc kota życie uratowane, a ja dalej was będę zanudzać moim blogowaniem ;)

mała fotorelacja z wczorajszej jazdy nad Jezioro Rusałka.

czas start, godzina 15, zapowiada się miła jazda po śniegu taki milutki wstęp, dalej pojawiło się błocko albo droga pokryta lodem, tak więc jazda była z małymi utrudnieniami 
  

i gdzie utknął mój żółty rower? o tutaj w samym środku tego błocka
czekając na sezon

 i na koniec Rusałkowa Marzanna

4 komentarze:

  1. ja bym się nie odważyła jeździć po lodzie - chodzić po nim nie umiem, a co dopiero jeździć :D

    OdpowiedzUsuń
  2. he he Marzanna utopiona ;d

    ja tak samo jak dziewczyna wyżej bym się nie odważyła jeździć po lodzie ;d poza tym heh ja nie jeżdżę zimą na rowerze ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. ja dziś zmagałam się ze śnieżycą, masakra jechać pod wiatr prawie z zamkniętymi oczami

    OdpowiedzUsuń