komputer odezwał się już wczoraj, jak powiedział kolega komputerowiec mam szczęście, że mam ciut przystarego laptopa. Może nie chodzi idealnie, ale działa i nie straciłam danych z dysku (czego bałam się najbardziej, na samą myśl, że mogę stracić moje zdjęcia, prace, projekty robiło mi się gorąco) . Tak więc kota życie uratowane, a ja dalej was będę zanudzać moim blogowaniem ;)
mała fotorelacja z wczorajszej jazdy nad Jezioro Rusałka.
czas start, godzina 15, zapowiada się miła jazda po śniegu taki milutki wstęp, dalej pojawiło się błocko albo droga pokryta lodem, tak więc jazda była z małymi utrudnieniami  
   
i gdzie utknął mój żółty rower? o tutaj w samym środku tego błocka 
czekając na sezon 
 i na koniec Rusałkowa Marzanna
ja bym się nie odważyła jeździć po lodzie - chodzić po nim nie umiem, a co dopiero jeździć :D
OdpowiedzUsuńhe he Marzanna utopiona ;d
OdpowiedzUsuńja tak samo jak dziewczyna wyżej bym się nie odważyła jeździć po lodzie ;d poza tym heh ja nie jeżdżę zimą na rowerze ;d
Miło było Cię poznać :)
OdpowiedzUsuńja dziś zmagałam się ze śnieżycą, masakra jechać pod wiatr prawie z zamkniętymi oczami
OdpowiedzUsuń