bo za moment święta, to już Wam życzę
poniedziałek, 23 grudnia 2013
piątek, 13 grudnia 2013
zapomniany artysta Zbigniew Kaja - w Muzeum Narodowym w Poznaniu
postanowiłam, że co jakiś czas będę wrzucać na bloga informacje o wystawach i wydarzeniach wartych uwagi, oczywiście większość będzie z Poznania (bo tu mieszkam) 
Zaczynam, od wystawy, którą można oglądać w Muzeum Narodowym w Poznaniu  - poświęcona twórczości Zbigniewa Kai - malarz, grafik, scenograf. 
Artysta całym swoim życiem związany z Poznaniem stworzył tak wiele, a jednak zapomniany. Dorobek ogromny - plakaty, grafiki, obrazy, etykiety, ekslibrysy, scenografie, medale, neony, znaczki pocztowe. 
wystawę można oglądać do 26 stycznia. 
wtorek, 3 grudnia 2013
dla uzależnionych od roweru
Wiem, że dla sporej części obywateli w Polsce i nie tylko jesień i zima, to sezon raczej nie rowerowy. Okres, w którym większość rowerów chowana jest do piwnic/garaży/komórek itp. I nikogo nie będę przekonywać czy namawiać by nie chował roweru, by jeździł całą jesień i zimę. Dla nie przygotowanego organizmu, taka jazda wcale łatwa nie będzie. Ale wiem, że są ludki, trochę takie jak ja, którzy są lekko uzależnieni od jazdy na rowerze, są bardziej zahartowane, dla których rower to nie tylko wycieczki (które też bardzo lubię) ale ulubiony środek transportu. Są też osoby z początkującym uzależnieniem, dla których ten zimny sezon jest pierwszy taki. I one często pytają jak się ubieram. Ale pytają też i takie, które już nie jeden sezon przejeździły.
Chętnie dowiem się też jakie wy macie sposoby na ubranie się by było ciepło i wygodnie.
Chętnie dowiem się też jakie wy macie sposoby na ubranie się by było ciepło i wygodnie.
Oczywiście bielizna (tej wam nie pokarzę, ale u mnie sprawdza się bielizna "sportowa" bezszwowa, nie uciska i się nie suwa) spodnie, bluzka i tu zaczynam specjalne docieplanie golf i czapka - ja mam akurat ze sklepu dla koniarzy, komplet Polskiej firmy fair play , które polecam, bo są ciepłe a w składzie 40% wełny dzięki czemu nie drapią. 
na golf zakładam bluzę/sweter najlepiej zapinany  
następna kurtka i rękawiczki, kurtka nie jest szalenie gruba, ale dość luźna, że mogę się do ubrać, ma wysoki kołnierz, bez kaptura ( na rowerze kaptur raczej się nie przydaje bo ogranicza pole widzenia)
gdy na dworze czyt. skoro świt jest jeszcze mrozik i powiewa lodowatym powietrzem na głowę zakładam cieplejszą czapkę i opatulam się grubszym kominem (wydziergany własnoręcznie) 
za nim wyruszę ręce i buzię (pod podkład) smaruję kremem na zimę (ja lubię te dla dzieci) 
a na usta obowiązkowo !!! (już prędzej wyjdę bez rękawiczek, czy bez kremu na buzi niż bez posmarowanych ust, bez tego najbardziej bym cierpiała) pomadka ochronna i tu polecam  (nie tylko rowerowym maniakom) wypróbowana od kilku sezonów  Pomadka ochronna do ust FLOSLEK-u Winter Care (jedyne co mnie w niej denerwuje, to opakowanie jakieś takie delikatne i po jakimś czasie całe pęka, ale to opakowanie, bo jeśli chodzi o ochronę ust, to skutecznie je chroni, przed popękaniem, nawet jeśli trochę usta popękają, to z lekka je koi (na bardziej spierzchnięte usta polecam posmarować miodem i poczekać z 5 minut a jak się uda to ciut dłużej)
p.s. zapomniałabym o stopach, które też trochę bardziej mogą zmarznąć, polecam w buty załadować dodatkowe wkładki - mnie na razie wystarczają polarowe, a na większe mrozy filcowe. 
p.s. oczywiście nie zapominam o odblaskach i dobrym oświetleniu roweru !!p.s. warto też przed zimową jazdą oddać rower do przeglądu
poniedziałek, 2 grudnia 2013
grudniowy weekend
Początek grudnia, a pogoda prawie nas rozpieszcza ;) , no dobra nie ma +20 i błękitnego nieba, ale jak na ten miesiąc i porę roku, to mamy ciepło. W sobotę na termometrze całe 6 stopni w niedzielę prawie 10, do tego ani nie leje,śniegu brak, tylko czasem mocniej zawieje, pokropi i to wszystko. Tak więc, że sobota była piękna i pognaliśmy na rowery i powinna tu być foto jazdy z nad Rusałki do Strzeszynka, ale zbyt dużo nie będzie bo ciapa gapa zapomniała aparatu :/ 
a na koniec zdjęcie z dzisiejszego poranka, lekko przymroziło, kierowcy rano marznąć skrobali szyby, a ja oczywiście ciepło ubrana mknęłam na rowerze do pracy :D
jedyne zdjęcie z fona gdy nie dowierzałam, że tak pięknie, że tak spokojnie, a ja w plecaku prawie nic nie mam, bo zapomniałam zapakować też termosik i kanapki (nie pytajcie co w takim razie było w plecaku) 
jezioro i Rusałka i Stzreszynek piękne, ale trasa masakra, błoto, błoto z liśćmi. Ale rower mój spisał się dzielnie. Do tego co raz lepiej idzie mi używanie przerzutek (kiedyś posiadałam rower z przerzutkami, ale wtedy jakoś się nie interesowałam po co one w rowerze, a poprzedni rower był pozbawiony tego cudownego wynalazku) 
Plus tego, że dużo błota, to to, że na trasie było mało spacerowiczów chodzących środkiem ścieżek :) 
W niedzielę pogoda była trochę mniej sympatyczna bo mocniej wiało i czasem padał zimny deszcze, więc wybrałam się na zakupy, oczywiście rowerem. Po drodze natknęłam się na stare tramwaje na tyłach zajezdni. Pamiętam, że jako dziecko uwielbiałam nimi jeździć. A teraz one stoją jakby zapomniane i rdzewieją ;( 
a na koniec zdjęcie z dzisiejszego poranka, lekko przymroziło, kierowcy rano marznąć skrobali szyby, a ja oczywiście ciepło ubrana mknęłam na rowerze do pracy :D
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
 
 

 
