poniedziałek, 2 grudnia 2013

grudniowy weekend

Początek grudnia, a pogoda prawie nas rozpieszcza ;) , no dobra nie ma +20 i błękitnego nieba, ale jak na ten miesiąc i porę roku, to mamy ciepło. W sobotę na termometrze całe 6 stopni w niedzielę prawie 10, do tego ani nie leje,śniegu brak, tylko czasem mocniej zawieje, pokropi i to wszystko. Tak więc, że sobota była piękna i pognaliśmy na rowery i powinna tu być foto jazdy z nad Rusałki do Strzeszynka, ale zbyt dużo nie będzie bo ciapa gapa zapomniała aparatu :/ 
jedyne zdjęcie z fona gdy nie dowierzałam, że tak pięknie, że tak spokojnie, a ja w plecaku prawie nic nie mam, bo zapomniałam zapakować też termosik i kanapki (nie pytajcie co w takim razie było w plecaku) 
jezioro i Rusałka i Stzreszynek piękne, ale trasa masakra, błoto, błoto z liśćmi. Ale rower mój spisał się dzielnie. Do tego co raz lepiej idzie mi używanie przerzutek (kiedyś posiadałam rower z przerzutkami, ale wtedy jakoś się nie interesowałam po co one w rowerze, a poprzedni rower był pozbawiony tego cudownego wynalazku) 
Plus tego, że dużo błota, to to, że na trasie było mało spacerowiczów chodzących środkiem ścieżek :) 

W niedzielę pogoda była trochę mniej sympatyczna bo mocniej wiało i czasem padał zimny deszcze, więc wybrałam się na zakupy, oczywiście rowerem. Po drodze natknęłam się na stare tramwaje na tyłach zajezdni. Pamiętam, że jako dziecko uwielbiałam nimi jeździć. A teraz one stoją jakby zapomniane i rdzewieją ;( 


a na koniec zdjęcie z dzisiejszego poranka, lekko przymroziło, kierowcy rano marznąć skrobali szyby, a ja oczywiście ciepło ubrana mknęłam na rowerze do pracy :D  


1 komentarz:

  1. Ostatnie zdjecie super.No i masz raczej cieplo jak na miesiac grudzien:)

    OdpowiedzUsuń