Kto mnie zna ten wie, że nie lubię wstawać rano skoro świt, a tym bardziej w sobotę, ale są dni gdy warto się poświęcić i są dni gdy wstawanie o poranku jest przyjemne
Uwielbiam dni gdy mogę zabrać mojego psa. I powędrować. Mopsia jak pańcia, to taka powsinoga. A jak jej się powie, że gdzieś idziemy, że pojedzie, to na tych swoich, krótkich łapkach biegnie. Biegnie i uszka falują, i dupka kręci
 po biegach przez dworzec i perony, w końcu w pociągu, w końcu jedziemy 
 uwielbiam takie widoki, żółte pola, szkoda tylko, że w pociąg brudne okna
 Mopsię, to co się dzieje za oknem mało co obchodziło
 gdzieś pod Poznaniem, wysiadłyśmy na malutkiej stacji. 
"pszem pani nie zapomnij mnie, nie zostawiaj mnie tu samej" 
a w tej małej miejscowości czekała na nas Kira. Najbardziej szalony lablador jakiego poznałam :)) 
 
 
Szalona ale i też bardzo kochana
c.d.n. 
 

 
 





 
  
 
 
Marysia !! piękne zdjęcia zwłaszcza Twoje z Mopsią w pociągu i Twoje z Kirą, piękna jest!!! Zmieniłaś fryzurę??? bo jakoś tak inaczej i świetnie, czekam na c.d.
OdpowiedzUsuńi czy mi się dobrze wydaje i Mopsia ma nowe szeleczki???
OdpowiedzUsuń