środa, 28 marca 2012

nie-mobilny internet

wybaczcie mi ostatnio brak ruchu na blogu ale internet, który obecnie posiadam jest tak beznadziejny, że za nim załaduje stronę bloga zdążę zagotować wodę na kawę, zrobić kawę i jeszcze muli...............
Mobilny internet, to kiepski wynalazek, limit danych, zrywane połączenie - a podobno dostałam bardzo dobry modem :///
Pozdrawiają dwa krejzoki Marysia & Mopsia 

mam nadzieję, że szybko uda mi się rozwiązać problem z internetem i prowadzenie bloga nie będzie mnie doprowadzało do osiwienia,
tym bardziej, że chcąc przyoszczędzić, zakupiłam farbę do włosów polskiej firmy i oszczędności nie widać -  na moich włosach wyszedł kolor sztucznego drewna, na szczęście szybko się spłukuje, ale zauważyłam, że moje włosy zrobiły się suche/badylowate i musiałam zainwestować w odżywianie.
tak więc bycie oszczędnym Poznaniakiem nie zawsze wychodzi na dobre ;)

do miłego :)))


piątek, 23 marca 2012

Perfecta - perfekcyjne oczyszczanie?

Kolejne Maryśki odkrycie. 
I,to nie jest zachwyt przy pierwszym użyciu, a uznanie gdy się zużywa drugie opakowanie
 (tak właściwie zawartość opakowania;)
 gdy wcześniej używało się wielu specyfików, tych z górnej półki i środkowej i dolnej też. 

A jest, tym czymś Płyn Micelarny - Perfecta 
przy pierwszym opakowaniu było pierwsze odkrycie - to coś nie rozmazuje makijażu przy zmywaniu, czasem zrobi się smuga od tuszu, albo kredki, ale to wtedy gdy zmywam naprawdę ciężki makijaż
(trochę przed tym płynem miałam coś dwufazowego sephory miało zmywać makijaż z oczu, a z makijażu robiło mi ciemną maskę na twarzy, po nim postanowiłam wziąć starą kultową Ziaje dwufazową i nie dość, że płyn wychlapał się w tempie błyskawicznym, to jeszcze zmycie makijażu oka było torturą, rozmazany tusz i szczypiące oko, po tych załamkach w drogerii długo nie mogłam się zdecydować, wpadłam nawet na pomysł, że przestanę się malować ;)
 i tak debatując przy półce w drogerii, zobaczyłam jak inna młoda osoba bez zastanawiania wzięła właśnie ten płyn z Perfecta. 
Więc i w moje łapki go wzięłam.

I chyba znalazłam swój płyn do zmywania makijażu :jupi:
 
lubię go nie tylko za, to, że nie rozmazuje makijażu, ale też za świeży zapach i nie pozostawia na buzi żadnego mazu
 cena około 12zł też całkiem przyjemna.
Żeby nie było wady też znalazłam: najbardziej wkurza mnie, że jest bardzo płynne, tzn. wylewa się na wacik, może za duży otworek (???)
No i opakowanie - nie lubię jak nie widzę ile jest jeszcze w opakowaniu i
czy kosmetyk nie mienił barwy. 


oczywiście płynu do demakijażu używam ja, psia Mopsia postanowiłam wepchnąć się na zdjęcia 

poniedziałek, 19 marca 2012

weekendowy SH i pchli targ


sobotni poranek przywitał nas pięknym słońcem

gdy już się nacieszyłam słońcem 
poszłam zrobić zakupy babci, a po drodze mijam SH i nie sposób mi tam nie wejść
i dobrze bo dzięki temu mam piękną spódnicę z Vero Mody -  w kolorze beżowym, 
materiał w dotyku przypomina jeans.  Ma lekko podwyższony stan dzięki temu wyglądam w niej szczuplej :)))


 znalazłam też dwie koszulki 
pierwsza 
słodziak - biała w granatowe groszki:
i drga top w kwiatki:

a w niedzielę razem z mamą poszłyśmy na pchli targ
który odbywa się co tydzień w niedzielę na terenie Starej Rzeźni w Poznaniu - kiedyś, to był targ staroci, obecnie można tam kupić wszystko - od antyków, przez ubrania, po produkty z Niemiec, oraz jajka - prosto od kury

I oczywiście i ja nie wyszłam z pustymi rękoma 
wyszłam z 2 parami butów :)))
praktycznie nowiutkie beżowe, leciutkie


i szalone, w kratkę, na obcasie 
jak nie wiele potrzeba by sprawić mi radość ;) 


piątek, 16 marca 2012

koszulka

uwielbiam zabawne koszulki, do tego wystarczą spodnie i jest się ubranym 
łatwe i przyjemne

koszulka - SH 
spodnie - allegro
skarpetki - TESCO
Marysia - z Poznania ;) 


piątek, 9 marca 2012

dziki bąk i rozgrzewająca maseczka z Dax Cosmetics

już prawie wiosna i życie się ożywiło
i dobrze, bo ostatnio miałam wrażenie, że coś się zacięło. 
jakby mało złośliwości tydzień temu w sobotę Mopsia straciła humor,
na szczęście jednodniowo. 
I jak tylko humor odzyskała, tak broi jak dziki bąk 

kocham tego bąka, choć czasem mam wrażenie, że przez nią osiwieję, jak choćby dzisiaj jak z całym impetem przygniotła kotkę Nikitę do szafki w kuchni.

ale nie o stworku chciała pisać lecz o maseczce do buzi, która tydzień temu spowodowała moje wielkie: "o! ale fajnie"  
a to dlatego, że maseczka po nałożeniu na moją buzię zrobiła się ciepła 

opakowanie:
na mojej buzi, szare mazidło z drobinkami
po pierwszym użyciu szału nie było, za to, po drugim i trzecim zauważyłam, że moja kolonia czerwonych cętek zlokalizowana na brodzie zaczęła znikać. 
Dzisiaj zakupiłam kolejne dwa opakowania z nadzieją, że moja broda znowu stanie się taka jaka być powinna. 

zaznaczam tylko, że moja cera nie jest skłonna do podrażnień typu naczynka itp. 
 

sobota, 3 marca 2012

bo idzie wiosna


małe zakupy w SH:)
czarna prześwitująca bluzka z wirującym kołnierzem  

 bluza w kratkę
oraz dwie koszulki
z oczojebną żyrafą

i druga koszulka:

mała reklama ponoć kultowego - tuszu do rzęs EVELINE

po 3 tygodniach jestem już pewna, 
znowu znalazłam cudo tusz do rzęs za mniej niż 20zl. :)
a o to i on:


mała reklama tuszu EVELINE, 
ale jeśli wasze rzęsy rano są potargane 
o tak: 

to po maźnięciu tuszem będą 
o takie: 

a jak się postarać to można nieźle podkręcić ;o



tusz  zakupiony w osiedlowej drogerii za około 12zł. 

osiedlowe drogerie, to małe skarbnice już nie raz się o ty przekonałam.