sobota, 16 czerwca 2012

ja się nie pocę - blokada blokera

jak obiecałam
dzisiaj o moim odkryciu, które nazywa się bloker
firmy ziaja


tak właściwie, to zeszłoroczne odkrycie, tylko jakoś w zeszłym roku, aż tak bardzo nie odczuwałam problemu pocenia się. Jednak praca biurowa (choć często biegałam po schodach) nie wymaga tyle wysiłku ile praca z dziećmi.
Ale jednak wolę dzieciaki :D
 Wracając jednak do tematu. bloker - nie jest zwykłym dezodorantem, czy antyperspirantem.
Choć tak wygląda - coś w kulce. I tak w zeszłym roku go traktowałam, aż raz pewnego o poranku po depilacji pod pachami tym cudem się smyrłam. Ulalalaaaaa-a-a-a-a-a-a-, myślałam, że wystrzelę w powietrze i polecę 10 pięter do góry.                                                   W końcu, po kilku dniach przeczytałam instrukcję.
To cudo stosuję się przez kilka dni na noc, koniecznie na suchą skórę!!!
Przed zaaplikowaniem go przecieram się pod pachami papierowym ręcznikiem. Bo jeśli mam choć ciut wilgotne, to szczypie. 
I po trzech takich nockach od razu widziałam różnicę. 
Mogę ubrać się za ciepło. Mogę bawić się z dzieciakami w "jedzie pociąg" i inne zabawy na rytmice :) Mogę iść w pełnym słońcu, Mogę na Zumbie dać z siebie wszystko i paść ze zmęczenia. Mogę imprezować całą noc.
Jak, to kiedyś w podróżach Pana Kleksa śpiewano "latać, pływać, w tańcu, ruchu, wypoczywać..." 

pozdrawiam :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz