Wczoraj dałam się namówić na pozostawienie roweru, bo zimno, bo ma śnieg padać. I co? I zimno było, śnieg nie padał, a ja zmarzłam czekając na tramwaj, potem w tramwaju prawie się ugotowałam i mimo, że wyszłam wcześniej, to ledwo zdążyłam do pracy, a z pracy wracałam i wracałam. 
Jak już dotarłam do domu, to postanowiłam nigdy więcej nie słuchać "dobrych" rad. Powyjmowałam więc ciepłe czapki, rajstopy, rękawiczki. Rano się opatuliłam i jazda :))) 
I dzisiaj cała szczęśliwa (endorfin-ki pracują) dotarłam na moich ukochanych dwóch kółkach do pracy w dodatku 10 minut przed czasem (wiem, miałam szczęście na światłach).  
Tak więc nie straszny mi mrozik, nigdy więcej tak szybko się nie dam wmanewrować w jazdę komunikacją miejską w Poznaniu. 
  

 
 
 
Ojej miałam kiedyś tak samo! Od tamtej pory nie rozstaję się z rowerem :) Nie lepszego sposobu na dotarcie do pracy!
OdpowiedzUsuńxoxo meg
www.megulencja.blogspot.be
A wiesz, że mam bardzo podobne doświadczenie! Rowerem do centrum dojezdzałam o wiele przyjemniej i szybciej od komunikacji miejskiej. Niestety tydzień temu zaliczyłam ostatnią taką trasę, ze wzg na reumatyzm muszę sobie na zimę odmówić tej przyjemności. I postanowiłam zapolować na rower , liczyłam, że z racji że po sezonie będą dobre przeceny- na razie nic z tego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i szerokiej drogi!
gdybym tylko mała gdzie 3mać rower!!!
OdpowiedzUsuńDobry pomysl z ta odblaskowa kamizelka,no i super rowery na 2 zdjeciu:)
OdpowiedzUsuńO podziwiam, że jeździsz w taką pogodę na rowerze, ale skoro taki środek transportu bardziej się sprawdza to nie ma co z niego rezygnować.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)