są takie kosmetyki, o których z lenistwa czasem się zapomina, a jak się w końcu po nie sięgnie, to się człowiek zastanawia dlaczego ma aż takiego lenia....
Tak, to o to mam z maseczką BIOVAX 
Mój ulubiony Biovax jest niebieski, z proteinami mlecznymi, intensywnie regenerujący (miałam inne Biovax-y i ta jest moja jedyna ulubiona). 
Nie stosuję ją zbyt często, bo wymaga poświęcenia czasu. 
By zadziałała muszę siedzieć z nią na głowie ponad 40minut. Do tego w czepku i turbanie. 
Ale, ale;) wczoraj w ramach niedzielnej chwili relaksu, dałam maseczce czas aż dwie godzin na działanie. 
Efekt wart jest poświęcenia. 
Włosy przed były z lekka suche i matowe. Po wyraźnie odżywione. 
Myślę, że pozwolę moim włosom częściej na chwilę relaksu;) 
 

 
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz