wtorek, 19 lutego 2013

dzień 2 z 7

dzisiaj też w telegraficznym skrócie, ale od dwóch dni kocia Nikita ma rujkę i wykańcza nas swoim wyciem dzień i noc. 
 A wtorek rozpoczął się od niespodzianki za oknem, że śnieg będzie padać, to wiedziałam ale, że aż tyle go napada. I z jednej strony skwer zaspany śniegiem wygląda jak z bajki, ale w lutym gdy wypatruję wiosny, taki widok już tak nie cieszy jak w grudniu. 
co ta śnieg, psia Mopsia nie ma zamiaru się obudzić, do tego wtula się w moją nogę jak w najlepszą poduszkę 
poranny spacer 

kawa i do pracy 

a po pracy postanowiłam wskoczyć na rower 



 było zimno, wiało i do tego tym razem jazda po śniegu do łatwych nie należała, ale było warto, zobaczyć jak słońce przedarło się przez chmury. Przez ostatnie tygodnie gdy niebo było szare i zasnute bardzo tęskniłam za słońcem.   
takie o to bałwaniaste okazy można było spotkać po drodze 

 
a w domu kocia istota i jej koncerty 
gorąca herbata i powrót do dłubania nad projektami i niestety czeka mnie długa noc nad nimi






2 komentarze:

  1. Świetny bałwan. Współczuje rujki kota ale przejdzie i będzie lepiej na pewno wtedy sie wyśpisz :) poza tym - wyspimy sie po śmierci jak to mówi mój M ;d

    OdpowiedzUsuń