wtorek, 29 stycznia 2013

mobilizacja nadchodzi wiosna

Niby nie robię postanowień na Nowy Rok, ale zwykle ten Nowy daje mi nadzieję na lepsze.
Wiem, że nic się samo nie wydarzy, to też postanowiłam wziąć byka za rogi i działać.
I się udaje. Są pierwsze efekty.  A to daje mi ogromnego kopa.

Muszę opanować tylko czas. 
Trochę sobie ostatnio odpuściłam z ćwiczeniami, ale już jutro znowu ruszam, dzisiaj na dobranoc skromnie Sklepelik Ewy Ch.
I jutro nowy plan działania, w końcu do zrzucenia zostały już tylko 4kg.
Mam wrażenie, że najtrudniej jest gdy zaczyna się odchudzanie i gdy jesteśmy już bardzo blisko celu.
Idzie wiosna i nie mam, to tamto. Nie ma odwrotu ;)  Muszę, bo przecież mam nadzieję, że zaraz będzie można wskoczyć w lżejsze ubrania.
A po wiośnie lato i będę musiała kupić sobie nowy kostium kąpielowy :))

5 komentarzy:

  1. Mnie też teraz najbardziej motywuje nadchodząca wiosna a za nią lato :) Już się nie mogę doczekać.

    Tak najtrudniej jest gdy zostało już tylko trochę bo myślimy sobie a zostało tylko 4 kg jak zjem to ciasto jeszcze te ciasteczko, cukierka hot doga i tak dalej to nic się nie stanie zrzucę to potem ... i to jest najgorsza rzecz jaką możemy zrobić!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję efektów i konsekwencji:))) Moja siostra jest wielką fanką E. Chodakowskiej i nawet 2 razy załapałam się na jej ćwieczenia z sis:)))) Niezła wyżera i wciąga!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie najbardziej motywuje jednak lato :) Na wiosnę można się skryć jako tako pod ubraniami :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przecież mieszam :) jeden zień kardio innego dnia siłowe ;)

    OdpowiedzUsuń